Koszmarna droga
Zimę przeżyliśmy bez większych problemów. Pojawił sie tylko drobny zaciek w łazience na górze, jakaś rura nie została ocieplona. Za tydzień przyjadą fachowcy i to poprawią. Piec chodzi na najsłabszym ustawieniu, opłacało się dobrze ocieplić dom. Już nie mogę doczekać się wiosny i prac w ogródku, który na razie wygląda tragicznie. Musimy nawieźć sporo ziemi.
Największy problem sprawia nam droga dojazdowa, 200 metrów błota. Mimo, że jest to droga gminna, gmina ma nas gdzieś. Dwa dni temu się zakopałam, 2 godz moi panowie wyciągali samochód. Dzisiaj znowu to samo, mam przymusowy urlop, szlag mnie trafia, szukam gruzu i koparki, psioczę na gminę. Zamiast nowych mebli musimy zainwestować w drogę.
Wyszły mi dwa wpisy, zdjęcia mi uciekły.