Końcówka pilnych prac
Poinformowałam dzisiaj rano fachowców, że muszą się lekko pospieszyć, bo przyjeżdżam z dziećmi w niedzielę i chciałabym już jakoś mieszkać. Chyba nie byli zachwyceni, ale przyjęli to ze stoickim spokojem. Miałam wrócić dwa tygodnie później, ale pogoda kiepska, ma się niby poprawić, ale chcemy już być u siebie, trochę ogarnąć wszystko przed początkiem szkoły. Potem będziemy dojeżdżać i czasu braknie.
Mam nowe zdjęcia. Ocieplenie skończone, brakuje tynku, nie wiem, czy starczy nam nam teraz na to gotówki. Muszę popłacić rachunki, zobaczymy.
Pojawiły się parapety zewnętrzne, mam nadzieję, że lepsze gatunkowo niż wewnętrzne.
W wielkich bólach, chyba od miesiąca powstaje łazienka na dole. Ta na górze nawet nie ruszona. Jak będę na miejscu, chyba pójdzie szybciej.
Gotowy jest też strych nad garażem, fachowcy nawet wnieśli nasze manele z garażu na górę, jestem ciekawa, czy doliczą to do rachunku, była to praca poza umową.
A teraz sesja fotograficzna: